Wilkołak i zające na Wzgórzu Pokoju

Pomniki poświęcone zasłużonym postaciom są rzadkością w Policach. Być może tutejsi nie odczuwali potrzeby wyrażania wdzięczności komukolwiek, lub najzwyklej w świecie nie posiadali ku temu środków. Tym większą ciekawość budzi głaz upamiętniający pruskiego pisarza Hermanna Lönsa, usadowiony na wzgórzu nieopodal Leśna Górnego. Kim był ten człowiek, że Mścięcińskie Towarzystwo Leśne postanowiło upamiętnić go potomnym? Przede wszystkim piewcą przyrody i prekursorem ekologii, ale po swej śmierci - także źródłem inspiracji dla narodowych-socjalistów.

Herman Löns urodził się w 1866 r. w Chełmnie, leżącym wówczas w granicach zachodnich Prus. Był najstarszym z czternaściorga dzieci gimnazjalnego profesora. Dzieciństwo spędził w Wałczu, gdzie zaczął interesować się naturą i spędzać wiele godzin na okolicznych wędrówkach.  Jego jedyny związek z Pomorzem Zachodnim to epizodyczny pobyt w Greifswaldzie, gdzie studiował medycynę. Dalszą naukę kontynuował na uniwersytecie w Münster na kierunkach przyrodniczym i matematycznym. Zawodowo zaczął realizować się jednak jako redaktor w różnych tytułach prasowych. W 1893 opublikował swoje pierwsze wiersze a wkrótce po tym zaczął pisać także powieści, które dobrze zostały przyjęte przez czytelników. Gdy wybuchła I wojna światowa Löns był na tyle zdeterminowany uczestniczyć w walce, że zgłosił się jako ochotnik do Reichswery, pełniąc rolę korespondenta na zapleczu działań wojennych. Na swoje nieszczęście ginie pod Loivre już w dwa miesiące po wybuchu wojny. I w tym miejscu można byłoby skończyć tę opowieść, ale…


Herman Löns

…jego śmierć postanowiono wykorzystać propagandowo dla wzmożenia nastrojów patriotycznych w Prusach. Löns był wzorem bohatera, który dobrowolnie poświęcił swoje życie ojczyźnie. Także nowo powstały ruch narodowo-socjalistyczny sięgnął po jego dorobek literacki, włączając go w nurt swoich założycielskich mitów. Proza i poezja Lönsa, zawierająca elementy fascynacji przyrodą, pogańskiej tradycji i ludycznego nacjonalizmu, doskonale wpisywała się w nurt ideowy zwolenników Hitlera. W swojej twórczości sprzeciwiał się nadmiernej industrializacji społeczeństw i degradacji terenów leśnych, był orędownikiem idei „ziemi i krwi”, zwolennikiem tworzenia rezerwatów przyrody. W 1934 r., w 20. rocznicę śmierci Lönsa, na rozkaz Hitlera postanowiono o jego wielkim powrocie do Rzeszy. Ekshumacji i pogrzebowi towarzyszył jednak szereg komplikacji. Nie potrafiono wskazać pierwotnego miejsca złożenia zwłok, nie było więc pewności, czy wykopane szczątki należą do Lönsa. Pojawiły się wątpliwości co do lokalizacji pochówku ze względu na odmienne propozycje. Z inspiracji SA pogrzebano go w okolicach drogi prowadzącej z Soltau do Hamburga. Jednakże w 1935 r. Reichswehra wykopała trumnę i zorganizowała uroczysty pochówek w pobliskim Walsrode - dokładnie 2 sierpnia, w rocznicę wybuchu I wojny światowej. Löns spoczął wśród wrzosowisk, w otoczeniu rezerwatu przyrodniczego Lüneburger Heide, co można było odczytać jako symboliczne ukoronowanie jego artystycznego życia.


Pamiątkowy głaz nieopodal Leśna Górnego dedykowany Hermanowi Lönsowi

Mścięcińskie Towarzystwo Leśne postawiło pamiątkowy głaz w 1934 r. Bezpośrednią inspiracją były pewnie wydarzenia związane ze sprowadzeniem zwłok Lönsa do Rzeszy. Koncepcja umiłowania przyrody Lönsa świetnie wpisywała się w profil działalności towarzystwa a i być może sympatie polityczne jego członków sytuowane były w okolicach partii nazistowskiej. Wyryty na głazie napis zawiera w tłumaczeniu na polski następującą inskrypcję:

Herman Löns
(zmarły) na zachodzie 26.9.1914
Wilkołak zaniósł się wyciem przez krainę
Poeta wrzosowisk umarł za swą ojczyznę
Mścięcińskie Towarzystwo Leśne
26.9.1934

Sentencja odwołuje się do symboli literackich najmocniej utożsamianych z twórczością Lönsa. Wrzosowiska są wielokrotnie pojawiającym się elementem jego powieści, zaś wilkołak to tytuł jego najbardziej znanego dzieła. Napisany w 1910 r. "Der Wehrwolf", który wydano dotąd w łącznym nakładzie 1 mln egzemplarzy, budzić może z perspektywy czasu uzasadnione kontrowersje. Powieść przedstawia losy saskich oddziałów chłopskich walczących ze Szwedami podczas wojny 30-letniej. Cieszyła się zrozumiałą popularnością w III Rzeszy, a w 1944 r. stała się ideową inspiracją dla działań oddziałów dywersyjnych, które wsławiły się m.in. zwalczaniem polskiego osadnictwa i nowo tworzonej administracji na Ziemiach Zachodnich. Powieść ta spopularyzowała także obecny w saksońskiej heraldyce oraz symbolice związanej z połowami znak wilczego haka, tzw. „Wolfsangel”. Powieściowy Harm Wulf, przywódca chłopskiej partyzantki, przyjął go jako symbol oporu przeciwko ciemiężycielom. W dobie narodowego-socjalizmu wilczy hak pojawia się w na emblematach oddziałów SA, SS, Hitlerjugend i Werwolfu, a dziś często przewija się w symbolice ruchów neonazistowskich.

Tytułowy Mümmelmann

Ale skąd na głazie zające? To również nawiązanie do prozy Lönsa. Jedną z najbardziej znanych postaci literackich stworzonych przez niego był bowiem zając Mümmelmann, wystepujący w powieści o tym samym tytule. Opublikowana w 1906 r. była dość nowatorska w treści, gdyż zając był postacią narracyjną, której nadano cechy ludzkie. Dzięki temu zabiegowi czytelnik mógł lepiej wgłębić się w świat przyrody.


Rozległy widok rozpościerający się z Leśna Górnego na Puszczę Wkrzańską

Wzniesienie, na którym pomnik się znajduje, leży tuż przy szosie biegnącej z Pilchowa do Polic, w sąsiedztwie ośrodka jeździeckiego w Leśnie Górnym. Do głazu dotrzeć można także niebieskim szlakiem prowadzącym ze Szczecina-Głębokie lub Pilchowa. Gdy głaz stawiano, zachodni obszar wzgórza nie porastał jeszcze las. Z jego szczytu mógł rozpościerać się wspaniały widok ku zachodowi, co pewnie było zamierzonym celem. Wzgórze nazwano wówczas imieniem Lönsa, dziś nosi miano Pokoju. Ciekawostką jest fakt, że napis na głazie w Leśnie Górnym został odnowiony, oraz że wyryto na nim nowe symbole: krzyż walecznych oraz jak się dobrze przyjrzeć - swastykę. Dzieło nieświadomych Polaków, czy też efekt nostalgicznych wycieczek dawnych mieszkańców bądź ich potomków? Nie wiadomo. Jakby nie było - pruski duch wciąż unosi się nad tym miejscem.

/// W tekście wykorzystano wiedzę m.in. z portalu Sedina.pl oraz Verband der Hermann-Löns-Kreise in Deutschland und Österreich e.V. W pierwotnym kształcie ukazał się w 2005 r. na stronie Muzeum Wirtualnych Polic.

.

Popularne posty