Puszcza Bukowa: Uroczysko Mosty
"W tym miejscu można poczuć się jak bohater mrocznej baśni" - tak o Uroczysku Mosty napisało na swoim portalu Radio Zet. To nie koniec. Dalej czytamy, że "ich historia jest jednak bardziej tajemnicza, niż mogłoby się wydawać". No raczej nie :-)
O znajdującym się na obszarze Puszczy Bukowej Uroczysku Mosty znajdziemy w necie wiele wpisów. Większość z nich się jednak w treści powtarza: wszystko wskazuje na to, że jest to ćwiczebny "ogródek" saperski zbudowany w latach 30. przez Wehrmacht + podczas wojny w pobliżu znajdował się kobiecy obóz pracy + po wojnie eksperymentowało tu polskie wojsko + sensacyjne zwroty o tajemnicy i bezcelowości tego miejsca itp.
Owszem, jest to niecodzienne miejsce, ale aura, w którą próbuje się je spowić, jest nieco przesadzona. Dlaczego więc wrzucam kolejny post o mostach? Bo w sporej części istniejące już wpisy obfitują... w słabej jakości zdjęcia :-)
Uroczysko Mosty leży w zachodniej części puszczy, który to obszar tak za Niemca, jak i za Polaka, wykorzystywany był i nadal jest pod cele militarne. Istniejące do dziś obiekty najlepiej zobaczyć w okresie, gdy drzewa i krzewy pozbawione są listowia. Wówczas całe założenie najefektywniej się prezentuje. Przejście od mostu do mostu odbywa się po pagórkowatym terenie, jest to więc całkiem miłe doświadczenie i niewątpliwie jest to miejsce warte odwiedzin.
Most "Gruby" - efektowny, bo wznoszący się na wysokiej skarpie. Po naprzeciwległej stronie znajdują się same podpory o innej konstrukcji.
Most "Garbaty" - moim zdaniem najbardziej finezyjny, o konstrukcji łukowej. Podobnie jak w przypadku pierwszego, po drugiej stronie dolinki znajdują się podpory o innej konstrukcji.
Most "Chudy" - pewnie z racji na swoje cieniutkie filary. Ulokowany najbardziej na południe. Ten w odróżnieniu od wcześniej opisanych nie jest mostem donikąd. Da się nim przejść od brzegu do brzegu.
Tuż obok mostu "Chudego" znajduje się obiekt o najmniej konkretnie wyjaśnionym przeznaczeniu. Tak czy inaczej najlepiej obrazuje, jak zachowuje się żelbetowy obiekt potraktowany pociskami lub ładunkami wybuchowymi (całkiem niewzruszenie).
A na koniec całkiem spory smaczek - leżący w okolicach mostu "Grubego" w głębokiej dekonstrukcji bunkier jednoosobowy typu Splitterschutzzelle. Być może chroniący ongiś przed siłą wybuchu lub latającymi w powietrzu odpryskami wysadzanych obiektów. Więcej o tym formacie bunkrów przeczytacie w tekście o Policach.