Zachodniopomorskie groby olbrzymów. Megality i inne kamienie
Powszechnie znane i budzące podziw piramidy w Gizie powstały ok. 2500 lat przed naszą erą. Wydaje się, że to tak dawno temu… Tymczasem wśród zachodniopomorskich pól i lasów kryją się zabytki, których rodowód... bywa starszy. Wiekowe megality, zwane malowniczo grobami olbrzymów, to jeden z najbardziej niesamowitych i tajemniczych wycinków dziejów naszego regionu, a jednocześnie bardzo słabo zakorzeniony w świadomości jego mieszkańców. Czy uda się to odmienić? Zapraszam na niezwykłą wycieczkę w epokę neolitu (i nie tylko)!
Przyznam się, że choć megality stanowią dużą wartość historyczną dla naszego regionu, to nie ich opis historyczny, lecz – z racji na zainteresowania zawodowe – jeszcze bardziej ujęło mnie dostrzeżenie w nich niewykorzystanego dotąd potencjału krajoznawczego, który można przekształcić w generujący ruch turystyczny produkt regionalny. Taki punkt widzenia na megality z inspirującą moim zdaniem pasją i znawstwem wyraża dr Agnieszka Matuszewska. Archeolożka Uniwersytetu Szczecińskiego od lat angażuje się w ich naukowe badanie, a efekty swojej pracy przekuwa w zrozumiałą dla przeciętnego odbiorcy treść. To właśnie przekazywana przez nią wiedza o megalitach stała się dla mnie regioznawczym objawieniem tego roku.
Megality – czym są?
Słowo to wywodzi się z języka greckiego i oznacza wielki kamień (megas + lithos). Po raz pierwszy użyto go w XIX w. do oznaczenia monumentalnych kamiennych konstrukcji. Co kryje się pod tym hasłem? Podsunę tylko jeden przykład, a wszystko stanie się jasne – Stonehenge. Tak, tak, na megality natkniemy się na całym świecie, lecz ich wyjątkowo duże zagęszczenie znajduje się w Europie, gdzie wznoszono je z upodobaniem w okresie neolitu (ok. 5000-2000 p.n.e.). Megality przyjmowały różne formy. Stonehenge to tzw. kromlech, czyli krąg zbudowany z pionowo postawionych kamieni. Typową dla północnego obszaru dzisiejszej Polski formą megalityczną był wydłużony trapez o kamiennej obstawie i ziemnym nasypie, zwany w literaturze przedmiotu grobowcem kujawskim. Długość takich megalitów niejednokrotnie przekraczała 100 m, wysokość sięgała zaś 3 m. Do ich budowy wykorzystywano przywleczone przez skandynawski lodowiec narzutowe głazy. Należy też wspomnieć o dolmenach, które w sporej ilości powstały na obszarze dzisiejszego Pomorza Przedniego i Meklemburgii. Tego rodzaju konstrukcja składała się z pionowo osadzonych głazów, utrzymujących na szczycie płaski blok kamienny.
![]() |
Oznaczenie megalitów w legendzie niemieckich map Messtischblatt, odwołujące się do mitu olbrzymów (Hüne - olbrzym). |
![]() |
Dolmeny, jako charakterystyczny motyw krajobrazu Pomorza, stanowiły element winiety Pommersche Heimat, dodatku do gazety Fürstentumer Zeitung, 1913 r. |
![]() |
Pommersche Heimat, 1916 r. |
Jaka funkcję pełniły megality? Najbardziej oczywistą wydaje się być funeralna, na co też wskazują odnalezione na świecie w ich obrębie miejsca pochówków. Ale istnieją też inne, nie mniej frapujące opcje: sakralna (miejsce obrzędów), terytorialna (oznaka zajętości danego terenu) czy lokalizacyjna (drogowskaz). Mnie w tej całej historii najbardziej ujmuje ogrom wysiłku, jaki musiały podejmować ówczesne społeczności, by móc wznosić tak monumentalne obiekty. Społeczności przecież nieliczne (neolit!) i o ograniczonych umiejętnościach technologicznych.
Megality na Pomorzu Zachodnim
Przez wieki istnienie w krajobrazie Pomorza Zachodniego skupisk wielkich głazów nie potrafiono inaczej wytłumaczyć, jak zaangażowaniem w ich powstanie nadnaturalnych sił. Tumulis gigantis, czyli „groby olbrzymów”, to pierwsza udokumentowana wzmianka o neolitycznych mogiłach na w naszym regionie, jaka została zawarta w dokumencie cysterskiego klasztoru w Kołbaczu z 1234 r. Z czasem wzrosła świadomość prawdziwej genezy ich powstania, co zaowocowało podjętą w XIX w. z inicjatywy Towarzystwa Historii i Starożytności Pomorza pierwszą inwentaryzacja starożytnych zabytków. Kilka grobowców megalitycznych zostało nawet przebadanych wykopaliskowo. Kolejne istotne badania przeprowadzono już w bliższych nam latach 70. i 80. XX wieku pod kierunkiem prof. Tadeusza Wiślańskiego i mgr Ewy Nawrolskiej. Ale dopiero niedawne wejście do użytku lotniczego skaningu laserowego pozwoliło na odkrycie dużej ilości nieznanych dotąd stanowisk, w czym swój udział miała m.in. wspomniana wcześniej dr Matuszewska.
Wzrastające zainteresowanie megalitami nie zdołało jednak uchronić je przed zniszczeniem. Działo to się to na masową skalę i często w sposób nieodwracalny. Zabytki te stanowiły przydatne źródło surowca kamiennego do budowy dróg i budynków. Do zniszczeń, także w ostatnich czasach, dochodziło w efekcie prac rolnych i leśnych. Proces uszczuplania tego zasobu był jednym z powodów podjęcia przez Katedrę Archeologii U.S. projektu, którego celem była inwentaryzacja i rekonstrukcja sieci cmentarzysk megalitycznych na terenie Pomorza Zachodniego. Wspomniany wcześniej skaning laserowy pozwolił naukowcom odkryć nieznane dotąd megality oraz wytypować obiekty, które przypuszczalnie mogą nimi być..
Megality jako potencjał turystyczny
Wracając do kwestii zagajonej na początku tego wpisu – czyli potencjałów marketingowych drzemiących w pozornie nieoczywistych miejscach, obiektach, ludziach czy historiach – kwestia zachodniopomorskich megalitów wzbudziła moje zainteresowanie właśnie dzięki trafnie sprecyzowanemu przez dr Matuszewską poglądowi na wykorzystanie atutów dziedzictwa kulturowego regionu w rozwoju jego parametrów turystycznych. W tym miejscu pozwolę sobie wprost ją zacytować:
„Turystyka i archeologia stwarzają dla siebie nawzajem rewelacyjne możliwości rozwoju. Turystyka, jako dynamicznie rozwijająca się gałąź gospodarki, potrzebuje coraz to nowych bodźców i obszarów do zagospodarowania. Archeologia natomiast musi zacząć przestawiać się na inne tory funkcjonowania, w nowej dla tej dyscypliny sytuacji wolnorynkowej.”
„Praktycznie nikt nie zdaje sobie sprawy, że nasz region to prawdziwe archeologiczne eldorado, gdzie natężenie liczby stanowisk oraz odkrycia są wręcz oszałamiające, dowodząc niezwykłości tych miejsc w skali Polski i Europy.”
„Projekt związany z archeoturystyką może kapitalnie wpisać się w strategie rozwoju powiatów i gmin poprzez promowanie miejsc najbardziej godnych uwagi.”
„Upowszechnienie wiedzy o najstarszych dziejach regionu winno stać się jednym z elementów lokalnej edukacji. Jesteśmy głęboko przekonani, iż nasza praca może dokonać przełomu w świadomości wielu mieszkańców, otwierając przed nimi perspektywy, których się nie spodziewali, spacerując ulicami swoich miejscowości lub przechadzając się po okolicznych polach i lasach.”
Jako propozycje popularyzacji dziedzictwa neolitycznego Pomorza dr Matuszewska wskazuje stworzenie atrakcyjnej oferty edukacyjno-rekreacyjnej: np. ścieżki rowerowe czy trasy nordic walking zintegrowane z cmentarzyskami megalitycznymi oraz skanseny i rezerwaty archeologiczne adresowane do różnych grup odbiorców. Część z tych postulatów udało się już zrealizować, o czym dowiecie się z załączonych niżej zdjęć i materiałów źródłowych.
---
Zaznajomienie się z tematem megalitów w terenie wiązało się z kilkoma wypadami pieszymi i rowerowymi. Część z nich odbyła się w stylu, jaki pewnie wielu z was sobie najbardziej ceni: polnymi lub leśnymi drogami, pośród nikogo nie interesujących osad i wiosek, z dala od hałaśliwej cywilizacji. Dzięki uprzednio nabytej wiedzy, spotkanie z nimi „w realu” pozwalało pełniej i szerzej zrozumieć ich wartość. A jeśli tylko popuścić wodze fantazji, można sobie wyobrazić Pomorze sprzed tysięcy lat w tej jego najmniej znanej, ale nie mniej fascynującej historii. Aby dopełnić obrazu towarzyszącego tym wycieczkom, pozwalam sobie dorzucić także kadry z innymi zabytkami o kamiennej poetyce, lecz z nieco młodszych epok.
---
↓↓↓ Dolice i okolice to przestrzeń o wyjątkowo intensywnym występowaniu stanowisk megalitycznych na Pomorzu Zachodnim. Współcześnie nie jest to jednak miejsce zbyt często wybierane przez osoby poszukujące doznań turystycznych. Próbą wprowadzenia do tutejszej oferty krajoznawczej nowego elementu była realizacja przedsięwzięcia o nazwie „Wrota czasu”. Projekt zrealizowany został przez lokalne grupy działania, Nadleśnictwo Choszczno i Gminę Dolice, przy patronacie merytorycznym Uniwersytetu Szczecińskiego. Głównym konsultantem działania była dr Matuszewska. "Wrota czasu" to trasa turystyczna składająca się z trzech punktów: 1. Skansenu w Dolicach, gdzie znajduje się replika grobowca megalitycznego i kurhanów z epoki brązu, 2. Repliki neolitycznej chaty z czasów kultury pucharów lejkowatych w Przelewicach, 3. Ekspozycji rekonstrukcji wytworów społeczności kultury pucharów lejkowych w Sułkowie, w obiekcie należącym do Nadleśnictwa Choszczno.
Skansen w Dolicach znajduje się w sąsiedztwie siedziby Leśnictwa Mogilica, w odległości ok. 20 minut marszu od przystanku kolejowego w Dolicach (tu warto podkreślić, że dojazd w to miejsce pociągiem osobowym ze Szczecina lub Poznania dzięki najnowszym inwestycjom w tabor i torowisko jest bardzo komfortowy). Na miejscu znajdziemy rekonstrukcję grobowca megalitycznego i kurhanów z epoki brązu oraz mocarną wiatę turystyczną. Odtworzony megalit jest modelem pierwotnego kształtu obiektu. Napotykane w terenie oryginalne stanowiska na ogół są niskie lub całkowicie pozbawione nasypu, a jedynie otaczające je kamienie wskazują na ich obecność.
Cały kompleks jest przykładem tego, jak z niczego można stworzyć coś. Coś, co jest pretekstem do odwiedzenia, spędzenia chwili czasu na świeżym powietrzu i zdobycia pigułki wiedzy o Pomorzu. Pomysł, który nazwałbym butikowym skansenem, warty zaimplementowania w inne części regionu.
↓↓↓ Przemierzając okolice Dolic natrafimy na liczne stanowiska z epoki neolitu, obiekty z epoki brązu, ale i też ślady po osadnictwie słowiańskim. Podczas wyprawy studyjnej ze studentami archeologii U.S. poprowadzonej przez dr Matuszewską oraz regionalistę Marka Schillera można zapoznać się z megalitami ukrytymi wśród drzew. Trzeba sporej dawki wyobraźni (w przypadku hobbystów) lub naukowego doświadczenia (w przypadku praktyków), by móc takie obiekty w gęstwinie leśnej dostrzec. Prowadzone ostatnimi laty badania tego terenu pozwoliły jednak odkryć szereg nowych stanowisk, co tworzy zdumiewiający w swej przedsiębiorczości obraz społeczności neolitycznej zamieszkującej tu przed tysiącami lat.
Trapezoidalny megalit widoczny na zdjęciu skatalogowany został jeszcze w latach 30. XX w. przez niemieckiego archeologa prehistorycznego Ernsta Sprockhoffa (swoją drogą postaci posiadającej na koncie romans z ideologią narodowo-socjalistyczną...). Liczy sobie ok. 80 m długości i 10-12 m w najszerszym miejscu u czoła.
Tu zaś uczestniczyliśmy w prezentacji świeżo zidentyfikowanego przez Marka Schillera megalitu w tej okolicy. Niestety ledwo widocznego w efekcie prowadzonej tu gospodarki leśnej.
↓↓↓ Będąc w okolicach Dolic warto zrobić przeskok w nieco "młodsze" czasy, natomiast nie mniej spektakularne jeśli chodzi o pozostały po nich zasób kulturowy. Otóż po okresie, w którym nasi przodkowie odrzucili kamienne narzędzia na rzecz odlewanych z brązu (1700-700 lat p.n.e.), w pobliżu wsi Mogilica pozostało rozległe cmentarzysko kurhanowe. Kurhan to mogiła w kształcie kopca, z pochówkiem szkieletowym lub ciałopalnym. Najbardziej znanymi kurhanami w Polsce są kopce Wandy i Krakusa w Krakowie, które u podstawy mają średnicę ok 50 m. Dzięki dokonanej przez archeologów w Mogilicy rekonstrukcji fragmentu cmentarzyska, możemy dziś podziwiać tu odtworzone podstawy kurhanów, w tym jeden okaz z kamienną skrzynią, kryjącą w sobie ongiś popielnicę ze szczątkami zmarłego. Te kurhany liczą sobie 6-7 m średnicy. Skansen odnajdziemy w lesie między Mogilicą i jeziorem Gardzko, a ułatwi nam to umieszczone na drzewach oznakowanie.
Na kurhany natkniemy się też w otwartej przestrzeni. Nie każdy pagórek nim jest, lecz jakakolwiek anomalia w przestrzeni pozwala przypuszczać, że coś zostało utworzone ludzkimi rękami, a nie siłą natury. Poniżej stanowisko na polu uprawnym w okolicy wsi Dobropole Pyrzyckie.
↓↓↓ OK, wracamy do czasów kamienia łupanego, by przedstawić flagowe okazy megalitów na Pomorzu Zachodnim. Stanowisko w pobliżu wsi Krępcewo to obiekt przebadany po raz pierwszy w 1934 r. przez wspomnianego wcześniej Ernsta Sprockhoffa. Kompleksowe wykopaliska przeprowadzono jednak dopiero w latach 1972 -1973. Zrealizował je zespół badaczy z Instytutu Historii Kultury Materialnej Polskiej Akademii Nauk z Poznania pod kierunkiem prof. Tadeusza Wiślańskiego.
W tym miejscu warto podkreślić fakt, jak wielki wysiłek budowlany stanowił taki megalit dla wznoszącej go społeczności. Nie znano wówczas koła a zwierzęta pociągowe nie były w zastosowaniu. Mimo to z okolic przetransportowano dziesiątki ton kamieni, z których najwyższe sięgały 1,8 m wysokości, by móc stworzyć obrys trapezoidalnego obiektu o długości sięgającej pierwotnie nawet 60 m. Wedle umiejscowionej przy megalicie tablicy informacyjnej (tu dodam, że napisanej bardzo dobrym, opisowym językiem - co rzadkie w potoku schematycznej nudy), do jego budowy użyto 180 ton kamieni oraz 600 ton gliny (dane te różnią się nieco od wyliczeń prof. Wiślańskiego, natomiast są zbliżone jeśli chodzi o odwzorowanie skali przedsięwzięcia).
Obiekt miał ciekawą konstrukcję, składającą się z dwóch części. W pierwszej, rozpoczynającej się u szerszej podstawy, występował zwarty bruk, w którym mieściła się wypełniona spiaszczoną gliną prostokątna przerwa - domniemane miejsce pochówku. W dalszej, węższej części megalitu, bruk zanika i pozostają jedynie okalające obiekt kamienie.
![]() |
Plan grobowca w Krępcewie na podstawie opracowania prof. Tadeusza Wiślańskiego. Z przeprowadzonych przez niego badań wynika, że największy głaz użyty do budowy megalitu mógł ważyć nawet 7 ton! |
Jak dotrzeć w to miejsce? Drogą snującą się polami z Krępcewa do Dolic. Bardzo dogodny dojazd oferuje także kolej osobowa - przyjemny spacer z przystanków Kolin lub Morzyca na południe od Stargardu.
Wędrując do powyższego megalitu od strony Krępcewa natkniemy się przy okazji na inny warty uwagi kamienny obiekt - głaz zwany obecnie "Stołem Ofiarnym". Przed wojną nosił jednak nazwę "Bethlehemstein", czyli "Kamień Betlejemski". Nazwa kamienia związana jest z historią zamieszkującego ongiś m.in. Krępcewo znamienitego pomorskiego rodu von Wedel. Jego niezwykle barwna postać, podróżnik i wojak Leopold von Wedel, odbył bowiem w latach 1578-1579 wyprawę do Ziemi Świętej. Relację z tej, jak i wielu innych podróży, zawarł w pamiętnikarskiej publikacji "Opis podróży i przeżyć wojennych 1561-1606". Uznaje się ją za najwybitniejsze osiągnięcie staropomorskiej literatury podróżniczej. Istnieje przypuszczenie, że nazwa głazu jest efektem kultywowanej przez miejscową ludność pamięci o wojażach właściciela wsi, a jego odległość od Krępcewa jest taka, jak z Jerozolimy do Betlejem. Błędna zaś wydaje się jego obecna nazwa ("Stół Ofiarny"), gdyż kamień o takiej nazwie ("Opferstein") miał znajdować się przy rowie granicznym przy nieco bardziej odległym Koszewku (Orts- und Flurnamen des Kreises Pyritz nördlich der Plöne, Baltische Studien, Neue Folge Bd. 24/25, 1922).
Pewnie interesuje was, jak duży jest to kamień? Ma blisko 11 m obwodu i 1,5 m wysokości. Dla porównania największy głaz w Puszczy Bukowej - zwany Sercem - ma 14,5 m obwodu i podobną wysokość, ale już największy na Pomorzu Zachodnim "Trygław" liczy sobie kolejno... 50 i 7,8 m!
Będąc już przy temacie Krępcewa nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednym zabytku. W porównaniu do wszystkich tu opisywanych bardzo młodym, ale jak najbardziej kamiennym. Na rozdrożu na północ od wsi natkniemy się na stelę, która wedle rozpowszechnionego poglądu miała zostać ufundowana właśnie przez Leopolda von Wedla w akcie dziękczynnym za możliwość odwiedzenia Ziemi Świętej. Jej usytuowanie również miało mieć symboliczny charakter - miało być równe odległości Golgoty od Jerozolimy. Jednakże w roczniku Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Stargardzie "Stargardia" Joanna A. Kościelna w artykule "Relacja Lupolda von Wedla z podróży na Bliski Wschód (1578-1579)" poddaje pod wątpliwość to przekonanie. Forma wykonania, usytuowanie, jak i wyryta na steli treść (biddet got vor alle cristen selen - proście Boga za dusze wszystkich chrześcijan) nakazują łączyć jej powstanie z wcześniejszymi wydarzeniami: być może z dwukrotnym pożarem tutejszego zamku Wedlów za czasów ojca Leopolda (Kurta) lub epidemią dżumy w 1549 r.
↓↓↓ I znów wracamy do okresu neolitu, by tym razem przenieść się w pobliże jeziora Płoń. Między wsiami Karsko i Pomietów znajdują się dwa zaskakująco dobrze zachowane, usytuowane do siebie równolegle megality typu kujawskiego. Ich długość sięga 50 m, a szerokość u podstawy ok. 7,4 m. Grobowce poddane zostały parokrotnym pracom wykopaliskowym: 1934 r. - Ernst Sprockhoff, 1973 r. - Ewa Nawrolska, Marian Kochanowski, 1974-1975 r. - Tadeusz Wiślański. Ciekawie prezentuje się plan megalitu południowego - jest wyraźnie podzielony na cztery części, rozdzielone ściankami działowymi zbudowanymi z mniejszych kamieni uszczelnionymi gliną. W jednej z tych części najpewniej znajdowało się miejsce pochówku.
Lokalizacja megalitów jest niezwykle malownicza: wśród pól, w kępie brzóz, na wzniesieniu, z którego rozlega się ładny widok na pobliskie jezioro. To niesamowite, że tak niepozorne miejsce kryje w sobie wytwór wykonany przez zamieszkujących ten obszar ludzi wcześniej, niż wszystkim znane piramidy w Gizie...
Im bliżej końca wystukiwania na klawiaturze komputera tej opowieści byłem, tym bardziej przygniatała mnie (kamienna) myśl, jak wiele jest jeszcze do opowiedzenia w tej materii i jako sporo interesujących przestrzeni jest jest do zwiedzenia. Obszar rozpościerający się między Stargardem, Dolicami i Pyrzycami, na którym znajdowało się ongiś ponad 100 megalitów, to tylko jedno z wartych uwagi ich skupisk. Kolejne znajdują się nad Regą, na Kaszubach, czy też po zachodniej stronie Odry na Pomorzu Przednim. Jeśli tylko choć trochę was ten temat zainteresował, polecam go posmakować. Najlepiej... w atmosferze podobnej do obrazu Caspara Davida Friedricha, kontemplującej ogrom czasu, jaki dzieli nas współczesnych od budowniczych tych monumentalnych obiektów :-)
---
Jeśli zaś tylko macie chwilę wolnego czasu, polecam Wam dobrą lekturę lub alternatywnie – ciekawe rozmowy:
/ Pomorskie megality, Przegląd Uniwersytecki, nr 1-3, Szczecin 2016 LINK 1 LINK 2
/ Agnieszka Matuszewska, Marcin Szydłowski, Megality Pomorza Zachodniego. Na tropie budowniczych tajemniczych grobowców z epoki kamienia, Szczecin 2013 LINK
/ Agnieszka Matuszewska, Odkryć to, co pozornie znane. Megality Pomorza Zachodniego, Szczecin 2023 LINK
/ Piotr Kalka, Jarosław Ellwart, Archeologiczne zabytki Pomorza Zachodniego, Gdynia 2023 LINK
/ Bogdan Przybyła, Grobowce megalityczne w dorzeczu środkowej Regi, Łobez 2021 LINK
/ Tadeusz Wiślański, Bezkomorowy grobowiec megalityczny (tzw. kujawski) w Krępcewie nad Iną, Sprawozdania Archeologiczne, tom 29, Wrocław 1977
/ Tajemnica "polskiej piramidy" w Dolicach. Archeolodzy wejdą do środka, TVN, 2017
/ Archeolodzy odkryli w Dolicach monumentalny grobowiec sprzed 6 tys. lat, Onet, 2017
/ Niedaleko Stargardu zrekonstruowano kujawskie grobowce, Radio Szczecin, 2021