Bitwa o Szczecin w 1945 r.
Jadąc autostradą po niezwykle malowniczym odcinku na Międzyodrzu mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że w 1945 r. odgrywały się tu sceny niczym z najlepszych wojennych filmów. Jaka jest historia zdobycia Szczecina? O tym dowiecie się z poniższej ściągi.
Ciekawostki
Literatura
.
1945 r. zwiastował rychły koniec III Rzeszy. Postępująca od wschodu Armia Czerwona nie szczędziła sił i środków, by zwycięsko wkroczyć do Berlina. Szczecin w koncepcji niemieckiego dowództwa miał związać w walkach nacierający na północy I Front Białoruski, aby uniemożliwić Sowietom wcześniejsze uderzenie na stolicę Rzeszy.
Walki o przyczółek Gryfino - Dąbie
1 marca 1945 r. ruszyła wielka ofensywa Armii Czerwonej na Pomorzu, której celem było zdobycie dogodnej pozycji na wschodnim brzegu Odry.
2 marca Armia Czerwona zdobyła Pyrzyce, otwierając sobie tym sposobem drogę nad Odrę i południowe podejście pod Szczecin. Rozpoczęły się walki w okolicach Gryfina, Chlebowa, Starych Brynek, Binowa i Płoni.
2 marca Armia Czerwona zdobyła Pyrzyce, otwierając sobie tym sposobem drogę nad Odrę i południowe podejście pod Szczecin. Rozpoczęły się walki w okolicach Gryfina, Chlebowa, Starych Brynek, Binowa i Płoni.
Silny opór Niemców i mała skuteczność Sowietów sprawiły, że Armia Czerwona przeszła do obrony uzyskanych pozycji, przygotowując się do nowego natarcia.
15 marca na niemieckie linie obronne spadł półtoragodzinny, huraganowy ogień sowieckiej artylerii. Udało się przycisnąć Niemców do wschodniego brzegu Odry i dotrzeć do autostrady w pobliżu Radziszewa.
19 marca po krwawych walkach zdobyto Dąbie a 20 marca Niemcy wycofali się za Odrę.
Ostatni niemiecki przyczółek na wschodnim brzegu działał do 29 marca w Świętej. Służył ewakuacji wycofujących się na zachód rozbitych jednostek.
19 marca po krwawych walkach zdobyto Dąbie a 20 marca Niemcy wycofali się za Odrę.
Ostatni niemiecki przyczółek na wschodnim brzegu działał do 29 marca w Świętej. Służył ewakuacji wycofujących się na zachód rozbitych jednostek.
Walki o Szczecin
Szczecin pozornie stanowił duże wyzwanie militarne. Chroniło go rozległe rozlewisko Odry oraz okalające go umocnienia i wewnętrzne pasy obrony. Walki o miasto mogły skutkować sporymi ofiarami. Sowieci zaplanowali więc główne uderzenie na przedpola miasta. Działanie to miało też na celu zmylenie Niemców co do kierunku uderzenia na Berlin - upozorować natarcie z północy i zamaskować ten zasadniczy na wysokości Kostrzyna.
Pod osłoną nocy rozpoczęło się wielkie przegrupowanie: I Front Białoruski, w tym i I Armia Wojska Polskiego, przemieściły się w kierunku Kostrzyna, zaś ich miejsce zajęły wojska II Frontu Białoruskiego przybyłe spod Gdańska.
W nocy z 14 na 15 kwietnia rozpoczęły się wstępne walki, mające na celu zdobycie Międzyodrza i przygotowanie gruntu pod przeprawę Armii Czerwonej na drugi brzeg rozlewiska.
20 kwietnia o godz. 6:30 rozpoczęła się nawała ogniowa, po której ruszyło natarcie i zaciekłe walki w pasie rozciągającym się od Gartz po Ustowo.
W efekcie walk w nocy z 24 na 25 kwietnia Niemcy zostali zmuszeni do wycofania się na linię rzeki Randow.
W efekcie walk w nocy z 24 na 25 kwietnia Niemcy zostali zmuszeni do wycofania się na linię rzeki Randow.
Oskrzydlony od południa i zachodu Szczecin stracił dla Niemców znaczenie strategiczne, 25 kwietnia ogłoszono więc ewakuację miasta. Tego samego dnia pierwsi sowieccy żołnierze pojawili się w południowej dzielnicy Szczecina - Pomorzanach.
26 kwietnia Armia Czerwona wkroczyła do centrum Szczecina, sforsowała też Odrę od północy i zajęła Police.
Ciekawostki
Choć mity o niezdobytych twierdzach brzmią emocjonująco, to sam Szczecin nie stanowił areny krwawych walk. Główny bitewny ciężar w procesie zdobywania Szczecina przyjęło na siebie Dąbie, które w sporej części zostało zrównane z ziemią. Liczne ofiary pochłonęło również forsowanie Odry i walki o przedpola Szczecina.
W walkach pod Szczecinem uczestniczyli przedstawiciele różnych narodowości. Po niemieckiej stronie byli to m.in. walczący w szeregach ochotniczych oddziałów Waffen-SS Walończycy, Flamandowie, Duńczycy, Łotysze i Holendrzy. Armii Czerwonej w walkach o przyczółek Gryfino-Dąbie towarzyszyli Polacy z 2. Dywizji Artylerii oraz 1. Samodzielnej Brygady Moździerzy, której to też przypadło forsowanie Odry pod Cedynią.
Do dziś na przedpolach Szczecina kryje się wiele pamiątek po walkach 1945 r., o czym świadczą snujący się raz po raz po polach i krzaczorach "poszukiwacze skarbów". Mniej zaawansowanym miłośnikom historii polecić można żółty Szlak Artyleryjski im. II Łużyckiej Dywizji Artylerii WP, który wiedzie ze Szczecina Podjuch do Binowa przez teren walk polskich żołnierzy o przyczółek Gryfino-Dąbie. Niezwykle malowniczy, z pięknymi widokami na Międzyodrze.
Literatura
Osobom zainteresowanym wgłębieniem się w literaturę tematu, ale bez konieczności przedzierania się przez nadmiar szczegółów, polecam 3 pozycje.
Pierwsza to "Porzucona twierdza" Kazimierza Golczewskiego. Wydana jeszcze w PRLu książka opisuje walkę o Szczecin z zakreśleniem ówczesnego tła historycznego i politycznego. Choć porusza wiele interesujących tematów (m.in. naloty bombowe aliantów, Hydrierwerke Pölitz), napisana została z typową dla tej epoki emfazą. Z pozycji współczesnych warto sięgnąć po "Gryfino 1945" Mariana Anklewicza oraz "Bitwę o Szczecin dzień po dniu" Michała Rembasa i Grzegorza Ciechanowskiego. Ta ostatnia w najbardziej przystępny i syntetyczny sposób przedstawia historię walk o Szczecin.
Pierwsza to "Porzucona twierdza" Kazimierza Golczewskiego. Wydana jeszcze w PRLu książka opisuje walkę o Szczecin z zakreśleniem ówczesnego tła historycznego i politycznego. Choć porusza wiele interesujących tematów (m.in. naloty bombowe aliantów, Hydrierwerke Pölitz), napisana została z typową dla tej epoki emfazą. Z pozycji współczesnych warto sięgnąć po "Gryfino 1945" Mariana Anklewicza oraz "Bitwę o Szczecin dzień po dniu" Michała Rembasa i Grzegorza Ciechanowskiego. Ta ostatnia w najbardziej przystępny i syntetyczny sposób przedstawia historię walk o Szczecin.
.