Cienie zapomnianych kultur w Kołbaczu

Podczas 15. edycji festiwalu "Cienie zapomnianych kultur" w historię Greifenhagener Kreisbahnen wsłuchało się aż 150 osób. To wszystko dzięki stowarzyszeniu "Spichlerz sztuki" z Kołbacza.

Dzięki zaproszeniu Radosława Palusa z kołbackiego stowarzyszenia "Spichlerz Sztuki", historia gryfińskiej kolei okalającej Puszczę Bukową wypłynęła na szersze wody. Stała się treścią wystawy tematycznej oraz prezentacji, której przysłuchiwało się ponad 100 osób. 

Kołbacz to miejscowość, która odegrała ważną rolę w początkach księstwa pomorskiego. Osiadli tu cystersi zawiadywali sporymi włościami, krzewiąc łacińską kulturę i prowadząc nowoczesną na tamte czasy gospodarkę. Pozostawili po sobie przeobrażony rolniczo krajobraz oraz cenne średniowieczne zabytki.

Tutejsze stowarzyszenie od kilkunastu lat przywraca pamięć o doniosłej roli Kołbacza w dziejach Pomorza. Poświęcone temu cykliczne "Cienie zapomnianych kultur" nie raz przybierały efektowną i smakowitą artystycznie formę. Tak było i w tym roku, kiedy to w świątyni dawnego opactwa wystąpił wysokiej klasy klarnecista Jerzy Mazzol.

Gryfińska kolej nie bez przyczyny znalazła się w programie wydarzenia, gdyż jedna z jej tras przebiegała wprost przez Kołbacz, opasając swą żelazną wstęgą piękne okolice Puszczy Bukowej. Towarzyszące opowieści o jej funkcjonowaniu szerokie audytorium było miłym rozwinięciem pracy redakcyjnej nad tym blogiem.













Wstępniak do folderu 15. edycji "Cieni zapomnianych kultur"

Miłośnikom dziejów swoich małych ojczyzn znane jest pewnie to satysfakcjonujące uczucie, które pojawia się na skutek poskładania w pełny obraz wielu niepozornych śladów i zapomnianych elementów przeszłości. W taki też sposób objawiła mi się historia Gryfińskiej Kolei Powiatowej, która mimo całej swej lokalności, nosi w sobie ducha wielkich przemian cywilizacyjnych XIX i XX wieku. Jest to obraz pełen fascynujących faktów, wyrazistych postaci i zdumiewających osiągnięć. 

Aby uświadomić sobie, jak doniosłe zmiany wprowadził w dziejach Pomorza Zachodniego wynalazek kolei, wyobraźmy sobie zasięg poznawczy otaczającego świata przeciętnego mieszkańca naszego regionu. Pieszo? Sąsiednie wioski i pobliskie targowe miasto. Konno? Okoliczny targ, najbliższe miejsce pielgrzymek i może stolica prowincji. Z perspektywy naszych czasów był to zasięg mocno ograniczony... 

Gdy w tę przestrzeń ze stukotem kół wtargnęła kolej, rozległy świat stanął otworem przed każdym, kto tylko odczuł potrzebę wyruszenia w dal. W 1843 roku do Szczecina wtoczył się pierwszy parowóz z Berlina. W 1848 roku miasto uzyskało połączenie z Poznaniem, w 1859 z Koszalinem a w 1870 z Gdańskiem. Tak oto w przeciągu paru dekad napisany został pierwszy rozdział historii kolei na Pomorzu, który wpiął nasz region w życiodajną sieć kolei głównych. Następną część wypełniły już koleje lokalne, zwane też małymi.

W tym miejscu do historii wkroczyła postać, którą w mojej ocenie należałoby postawić na równi z takimi wizjonerami epoki, jak Johannes Quistorp czy August Lentz. W 1846 r. we wsi Pflugrade (dzisiejsze Redło) w powiecie nowogardzkim przyszedł na świat Friedrich Lenz. Człowiek, który niemalże całe swoje życie poświęcił wprowadzaniu Prus, niejednego miejsca w Rzeszy oraz niemieckich kolonii w Afryce na żelazne tory. Lenz przyczynił się do powstania ponad 100 tras kolejowych o długości przekraczającej 6 tysięcy kilometrów. Kilkanaście z tych tras połączyło odległe zakątki Pomorza z dużymi ośrodkami miejskimi, a poprzez nie – z wielkim światem.

W tym wielkim dziele Lenzowi niewątpliwie pomogła rewolucyjna ustawa o małych kolejach, uchwalona w 1892 roku za panowania cesarza Wilhelma II. Nowe prawo ułatwiło budowę kolei lokalnych, znosząc obowiązujące dotąd obostrzenia i centralistyczną politykę Bismarcka. Ustawa wywołała falę inwestycji, dzięki czemu do momentu wybuchu I wojny światowej powstało w Rzeszy 300 małych linii kolejowych o łącznej długości ponad 10 000 km, a udział własności prywatnej w tym sektorze wzrósł do 25%

Uruchomiona 25 stycznia 1895 roku Greifenhagener Kreisbahnen, czyli Gryfińska Kolej Powiatowa, była owocem przedsiębiorczości Friedricha Lenza i nowoczesności wilhelmińskiej ustawy. Akcjonariuszami kolei stały się powiat gryfiński, Pomorskie Zrzeszenie Prowincjonalne oraz państwo pruskie. Firma Lenz & Co. odpowiadała za jej zaprojektowanie, budowę i zarządzanie. W posiadaniu gryfińskiej kolei znalazło się blisko 76 km torów na trasach prowadzących do Swobnicy oraz Zdrojów.

Wybudowanie w 1905 roku ostatniego odcinka torów z Sobieradza do Starego Czarnowa domknęło trasę, która od południa, wschodu i północy objeżdżała Puszczę Bukową. Kolej związała ze sobą leżące w obrębie ówczesnego powiatu gryfińskiego miejscowości: Gryfino, Chwarstnicę, Sobieradz, Glinną, Stare Czarnowo, Kołbacz, Płonię, Klęskowo i Zdroje. Przed ich mieszkańcami otworzyły się niespotykane dotąd perspektywy: ekonomiczne, poszerzając rynki zbytu na lokalne produkty, i społeczne, zwiększając ludzką mobilność. Kolej stała się nowoczesnym elementem tutejszego krajobrazu. Podniosła jego znaczenie, dała pracę, ułatwiła komunikację i uprzyjemniła życie.

W 1945 r. ocalały po wojnie majątek kolei przeszedł w posiadanie państwa polskiego. Zmiany granic jednostek administracyjnych, wzrastająca roli transportu drogowego, ale i też specyfika ówczesnego systemu polityczno-ekonomicznego sprawiły, że  status tras należących ongiś do Gryfińskiej Kolei Powiatowej zaczął się obniżać. Najprawdopodobniej już u progu lat 50. zarzucono ruch pasażerski na odcinku Chwarstnica – Stare Czarnowo - Zdroje, choć nadal kursowały na nim pociągi towarowe.

Nie lepszego nie wniósł do tej sytuacji okres transformacji ustrojowej. 1996 był ostatnim rokiem kursowania pociągów osobowych z Gryfina do Chwarstnicy. Zaś na przełomie tysiącleci rozpoczęła się kompletna degradacja zasobów gryfińskiej kolei – tak poprzez legalną rozbiórkę, jak i kradzieże. 

Po latach niebytu pierwszym wydarzeniem reaktywującym pamięć o istnieniu linii wokół Puszczy Bukowej było oddanie do użytku w 2018 roku ścieżki rowerowej biegnącej śladem torowiska ze Szczawna do Chwarstnicy. W 2019 roku wybudowano odcinek ze Śmierdnicy do Starego Czarnowa, a rok później powstała trasa po nasypie z Klęskowa do Puszczy Bukowej. Wszystkie te odcinki pozwalają dziś poznać znaczną część przebiegu nieczynnej kolei. 

Optymistycznie w tym kontekście brzmią niedawne deklaracje urzędów gmin Gryfino i Stare Czarnowo na temat wybudowania brakującego odcinka ścieżki rowerowej z Chwarstnicy do Starego Czarnowa. Oznaczałoby to odtworzenie większej części przebiegu gryfińskiej kolei.

Włączenie opowieści o Gryfińskiej Kolei Powiatowej w program tegorocznej edycji „Cieni zapomnianych kultur” jest skromną próbą przywrócenia pamięci o tym niezwykle ciekawym fragmencie historii i krajobrazu Pomorza Zachodniego. O tym, że jest to wciąż trwający proces niech świadczy zaś fakt, że dopiero niedawno, dzięki miłośnikom historii z Rymania, udało się odnaleźć miejsce pochówku zmarłego w 1930 roku Friedricha Lenza.


Autorem zdjęć i oprawy wizualnej 15. edycji festiwalu jest Tomasz Tarnowski.

Popularne posty